Większość z nas kojarzy trwałą ondulację z tzw. „barankiem” na głowie królującym w latach 80. Kobiety, które pokusiły się wówczas o ten rodzaj fryzury, do dziś skrzętnie ukrywają swoje zdjęcia przed światem. Współczesna trwała ondulacja wcale nie musi oznaczać koszmaru na głowie, lecz może nadać naszej prostej czuprynie bardzo naturalny wygląd i sprawić, że będziemy mogły poszczycić się uroczymi lokami. Jak zatem osiągnąć wymarzony efekt i na czym dokładnie polega trwała ondulacja?
Zadbane, piękne i lśniące włosy to atrybut każdej szanującej się kobiety. Zmienność fryzjerskiej mody zmusza nas często do eksperymentowania z naszym wyglądem. Jedną z klasycznych i ponadczasowych fryzur są loki. Nie każdej z nas jednak włosy kręcą się z natury. Jeśli pragniemy mieć urokliwe i piękne loczki na głowie, powinnyśmy zdecydować się na trwałą ondulację.
Istnieje kilka metod wykonywania trwałej ondulacji ( z fr. „ondulation” – falowanie). Ogólnie polega ona na zmianie struktury włosa przez zastosowanie na nim reduktora i amoniaku. Substancje te wnikają w głąb włosa i powodują zmianę w jego elastyczności, dzięki czemu łatwiej poddaje się go zmianom kształtu. Dziś amoniak zastępowany jest innymi, łagodniejszymi preparatami, które nie niszczą tak mocno łuski włosa. W celu lepszego efektu trwałej ondulacji, dobrze jest wcześniej pocieniować naszą czuprynę. Wówczas włosy po trwałej będą się znacznie lepiej układały.
Zanim zdecydujemy się na ten zabieg fryzjerski, musimy wybrać zaufanego fachowca. Dobry fryzjer musi mieć doświadczenie w wykonywaniu trwałej ondulacji i uwzględniać oczekiwania klienta. Przed zabiegiem powinien przeprowadzić analizę naszego włosa, aby dobrać odpowiednią metodę. W zaciszu domowym także można przeprowadzić na sobie trwałą ondulację, lecz fryzjerzy przestrzegają przed niepowodzeniami. Do typowym wpadek domowej trwałej ondulacji należą: nierówny przedziałek, zagniecenia u nasady, odciski w miejscach odrastających włosów oraz źle zakręcone końcówki. Przede wszystkim można również na trwałe uszkodzić swoje włosy.
Zabieg zaczyna się od zwilżenia włosów odpowiednim preparatem, a następnie nawinięciu czupryny na wałki. Pod wpływem substancji ondulacyjnej struktura włosów ulega zmianie i przybiera kształt wyznaczony przez wałek (po 20-40 minutach). Następnie spłukuje się włosy w celu usunięcia chemicznego preparatu. Aby skręt się utrzymał, należy zastosować środek utrwalający (przez 15 minut).
Najczęściej wykonuje się ondulacje trwałe zasadowe (łagodniejsze dla włosa i mniej niszczące jego strukturę) i kwaśne. Aktualnie najpopularniejsze są trwałe laserowe, które ze względu na najkrótsze działanie i najmniejsze narażanie włosa na działanie substancji wnikających w jego strukturę stanowią najłagodniejszy rodzaj ondulacji.
Dobór intensywności skrętów zależy od rodzaju użytych wałków. Efekt gęstych spiralek osiągniemy dzięki cienkim wałkom, a drobnych i nieregularnych fal- za pomocą papilotek.
Trwałą ondulację odradza się w przypadku włosów dłuższych niż 30 cm (będą one zbyt ciężkie), a także farbowanych lub rozjaśnianych (włosy będą porowate i obciążone).
Po ondulacji należy dbać o nową fryzurę. Warto zainwestować w lekką odżywkę w sprayu, piance bądź żelu czy dobrą maseczkę, która będzie w odpowiedni sposób nawilżać naszą czuprynę. Po umyciu włosy z trwałą ostrożnie rozczesujemy grzebieniem o dużych zębach lub rzadką szczotką.
Czuprynę po świeżo zrobionej trwałej myjemy najwcześniej po dwóch dniach.
Po wykonaniu zabiegu trwałej ondulacji należy liczyć się z tym, że nie jest ona tania, a włosy po niej stają się przesuszone ze skłonnością do rozdwajania się. Mimo wszystko jest to najskuteczniejszy sposób na uzyskanie trwałych loków i puszystej, pełnej objętości fryzury.
Nowoczesne trwałe ondulacje są nie tylko dużo łagodniejsze dla naszych włosów niż kiedyś, ale również mogą spełnić nasze marzenia o posiadaniu pięknej i gęstej burzy loków na głowie. Pamiętajmy tylko, iż po zabiegu trzeba szczególnie dbać o naszą czuprynę, a samego zabiegu dokonać u profesjonalisty.